Jerzy Z. to obecnie najpopularniejszy polski znachor, propaguje medycynę niekonwencjonalną, jest zadeklarowanym wrogiem szczepionek. Bestsellerem stał się jego poradnik medyczny „Ukryte terapie”. Zdecydowana większość poglądów propagowanych przez inżyniera-mechanika po krakowskiej AGH jest niezgodna z aktualnym stanem medycznej wiedzy naukowej i spotyka się ze zdecydowaną krytyką ekspertów oraz środowisk akademickich. Proponowane przez niego terapie opierają się na leczeniu suplementami. Przekonuje np., że raka można zwalczyć dużymi dawkami witaminy C. Ostatnia irracjonalna porada: „wystarczy wykałaczką stymulować sobie to miejsce [pomiędzy nosem a ustami], pięć minut i po zawale”.
Para-medyk jest bardzo popularny, a jego biznes bardzo dochodowy. Z danych zamieszczonych w KRS wynika, że jego spółka zarobiła w ostatnich latach kilkadziesiąt milionów złotych.
Policja zamyka magazyn znachora
W poniedziałek przed południem do jego warszawskiego magazynu, w którym gromadzone są produkty Visanto, weszli policjanci. Prokurator Tomasz Dems z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ zlecił zabezpieczenie nie tylko „produktów leczniczych” zawierających określone substancje, ale także „wszystkich produktów, co do których zachodzi podejrzenie, że są produktami leczniczymi”.
Wizytę policjantów Z. od rana relacjonuje na żywo na swoim profilu na Facebooku. „Policja z Rzeszowa przyjechała zaaresztować nasze produkty na zlecenie prokuratury. Ale ja wiem, że tu nie chodzi o suplementy. Chodzi o mnie. To jest niszczenie firmy z premedytacją pełną. System pozwala to zrobić w jeden dzień. Kraj ten nie nadaje się do działalności gospodarczej” – piekli się.
W swoich wystąpieniach nie chwali się, że wizyta policji związana jest ze sprawą, w której przedstawiono mu zarzuty. – Jerzy Z. podejrzewany jest o to, że wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami [Haliną K. i Piotrem D.] jako członkowie zarządu spółki podjęli bez wymaganego zezwolenia działalność gospodarczą w zakresie obrotu z wykorzystaniem sieci Internet za pośrednictwem stron internetowych produktami leczniczymi, tj. o czyn z art. 125 Ustawy prawo farmaceutyczne – informuje prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podejrzanym grozi za to do dwóch lat więzienia.
Jerzy Z.: „Nie sprzedajemy leków”
Zarówno Jerzy Z., jak i Halina K. i Piotr D., nie przyznali się do zarzutów, które zostały im przedstawione na początku kwietnia. – Złożyli wyjaśnienia, w których przekazali, że nie mieli wiedzy, iż oferowane produkty stanowiły produkty lecznicze – mówi prok. Łapczyński.
Jak wskazuje prokuratura, postępowanie zainicjowało zawiadomienie rzecznika praw pacjenta.
Z. przekonuje dziś na Facebooku, że nie sprzedaje leków: „Wskazane przez prokuratora koenzym Q10, srebro i złoto koloidalne czy trawa z pszenicy, nie są lekami. A taką opinię sporządziły panie profesorki z Narodowego Instytutu Leków. Te zarzuty to jest kompromitacja polskiej nauki. Powinny wziąć łopatę i zakopać się pod ziemię”.
Prokurator Łapczyński: – W toku dochodzenia uzyskano opinię biegłych z Narodowego Instytutu Leków, z której wynika, że opis produktów wskazanych w zarzutach, jako jedne spośród wielu oferowanych do sprzedaży za pośrednictwem stron internetowych, należą do kategorii produktu leczniczego. Zakwalifikowanie do tej kategorii wynikało z analizy opisu każdego z tych produktów prezentowanego na stronach internetowych. Obecnie realizowane są czynności przeszukania pomieszczeń magazynowych celem zabezpieczenia składowanych tam oferowanych do sprzedaży produktów. Produkty te zostaną poddane ekspertyzie celem ustalenia ich rzeczywistego składu i charakterystyki.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24711983,znachor-jerzy-z-z-zarzutami-policja-weszla-do-jego-magazynu.html
2019-04-29 12:09:11Z
52781625190902
Bagikan Berita Ini
0 Response to "Znachor Jerzy Z. z zarzutami. Policja weszła do jego magazynu w Warszawie. 'Chcą zaaresztować nasze produkty' - Warszawa.Wyborcza.pl"
Post a Comment