Search

36 lat czekania i wystarczy! Lechia zdobyła Puchar Polski! Złoty gol Artura Sobiecha - Gazeta Wyborcza

Trwała szósta minuta doliczonego czasu gry drugiej połowy, na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. W tym momencie z prawej strony dośrodkował Flavio Paixao, a Artur Sobiech uprzedził bramkarza Jagiellonii Mariana Kelemena i wepchnął piłkę do bramki. Za chwilę w szalonym uniesieniu pobiegł do sektora zajmowanego przez gdańskich kibiców, a za nim wszyscy jego koledzy. To była ekstaza! Ta akcja już na zawsze przejdzie do historii klubu. Dała bowiem Lechii pierwsze trofeum od 36 lat.

W 1983 roku gdański zespół wywalczył Puchar Polski po raz pierwszy, potem poprawił Superpucharem. Od tego czasu nic zdobyć się nie udało. Aż do roku 2019. Trener Piotr Stokowiec i jego ludzie, jak zapowiadał przed meczem szkoleniowiec Lechii, zyskali w Gdańsku piłkarską nieśmiertelność!

Zamieszanie z kibicami

Również ze względów historycznych mecz wywołał wśród gdańskich kibiców rekordowe zainteresowanie, bilety na przeznaczone dla nich sektory (za jedną z bramek) rozeszły się długo przed meczem w ciągu niespełna 45 minut.

Jednak przez całą pierwszą połowę nie było to widoczne na trybunach, gdyż pod bramami wejściowymi doszło do zamieszania. Gdańscy kibice ociągali się z wejściem na stadion (część z nich dotarła na ostatnią chwilę), co przy bardzo wnikliwych kontrolach (chodziło przede wszystkim o niedopuszczenie wniesienia pirotechniki) spowodowało ogromny ścisk pod bramami. Dlaczego doszło do takiej sytuacji wyjaśnił w komunikacie wydanym jeszcze w trakcie meczu Polski Związek Piłki Nożnej.

Ci kibice Lechii, którzy dotarli na trybuny, przez całą pierwszą połowę w ramach protestu nie prowadzili dopingu (okrzyk „Lechia Gdańsk” zabrzmiał tylko raz, tuż przed przerwą). Zamiast tego usłyszeliśmy festiwal bluzgów skierowany w stronę organizatora meczu, czyli PZPN oraz policji.

Problemów z wejściem na stadion nie mieli za to fani Jagiellonii, który w komplecie zapełnili swój sektor i prezentowali się imponująco.

Pierwsza połowa do zapomnienia

Pierwsza połowa była bardzo przeciętna. Oba zespoły grały ostrożnie, raczej skupiały się na zabezpieczeniu własnej bramki. Nieco groźniejsza była Jagiellonia, która stworzyła dwie niezłe sytuacje. Najpierw przestrzelił Taras Romanczuk, a potem Patryk Klimala, zamiast oddawać strzał z pierwszej piłki po świetnej wrzutce Bodvara Bodvarssona, postanowił ją najpierw przyjąć. To wystarczyło, żeby Błażej Augustyn zdołał jego uderzenie zablokować.

Za to Lechia od początku grała swoje. Podopieczni Piotra Stokowca byli dobrze zorganizowani w grze defensywnej, jednak byli zdecydowanie zbyt pasywni w grze do przodu. Zagrożenie – dodajmy niewielkie – powstawało tylko przy stałych fragmentach gry.

Lechia odważniejsza

Od początku drugiej połowy wypełniony już do ostatniego miejsca sektor kibiców Lechii ruszył wreszcie z dopingiem. To zmobilizowało również gdańskich piłkarzy, którzy odważniej ruszyli do przodu. Jednak zapału starczyło im na kilkanaście minut. To mini natarcie nie zaowocował choćby namiastką okazji do zdobycia gola, ale w polu karnym Jagiellonii wreszcie zaczęło się coś dziać. Pierwszy celny strzał Lechia oddała dopiero w 51. min, ale było to bardziej podanie Filipa Mladenovicia do bramkarza rywali niż realne zagrożenie.

Jednak cały czas konkretniejsza i groźniejsza była Jagiellonia. Po groźnym strzale Guilherme dobrze interweniował Zlatan Alomerović (jak to zwykle bywało w rozgrywkach Pucharu Polski zastąpił Dusana Kuciaka), potem jeszcze kilka razy zagotowało się pod bramką Lechii.

Nie Flavio, to Sobiech!

Jednak również gdańszczanie próbowali ataków. W 86. min biało-zieloną częścią trybun wstrząsnęła eksplozja radości. Po strzale Joao Nunesa piłkę odbił Marian Kelemen, jednak do bramki dobił ją Flavio Paixao. Jak się okazało, Portugalczyk w momencie strzału swojego rodaka był na minimalnym spalonym.

A potem była wspomniana akcja Flavio z Sobiechem... Niedługo później sędzia Frankowski zakończył mecz, a na murawie i w sektorach kibiców Lechii zaczęła się fiesta. Puchar Polski po 36 latach wraca do Gdańska!

Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)

Bramka: Sobiech (90.+6.)

Lechia: Alomerović – Nunes, Nalepa, Augustyn Ż, Mladenović – Łukasik (90.+1. Vitoria), Kubicki – Michalak (68. Sobiech), Makowski, Haraslin (90.+8.)– Flavio Paixao.

Jagiellonia: Kelemen – Kadlec, Runje, Arsenić Ż, Bodvarsson – Poletanović (90. Kwiecień), Romanczuk – Novikovas, Imaz, Guilherme – Klimala.

Let's block ads! (Why?)


http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35617,24747412,36-lat-czekania-i-wystarczy-lechia-zdobyla-puchar-polski-zloty.html

2019-05-02 16:14:30Z
52781626916789

Bagikan Berita Ini

Related Posts :

0 Response to "36 lat czekania i wystarczy! Lechia zdobyła Puchar Polski! Złoty gol Artura Sobiecha - Gazeta Wyborcza"

Post a Comment

Powered by Blogger.